Biažyš, spiašaješsia, ustaješ – i mnie baluča ad bolu ŭ tvaich kaleniach. Pišaš pryznanni mnie, dy pošta pieradaje ich Aksanie, Nasci albo Alenie… Ja razumieju, ja razam, ja za ruku ciabie patrymaju, pakul ty spiš! Spiš?.. Spiš… Spi... Iń i jań, – moža, kamuści siamja, a nam – prosta para lusterkaŭ slapych. Da viejek ciahnucca, nibyta da najvyšejšaje vyšyni (potym – da ruk!)… Nie! Lepš u sny tvaje zavitać, jak damoŭ – ta-da-dam! – sustrakaj! Pabudziła? Daruj mnie… Nie płaču! Što ty?! Smiajusia hetak naŭzryd ja! Spiašajsia, luby, prabačyć tych, kaho nieznarok pakryŭdziŭ (aktorak, paetak)! Telefon. Nie hledziačy. (“Heta ty?”) Pryvitannie! My znoŭ nie sam na sam, a ŭtroch z telefonnaj dziaŭčynaj. Razumnik, ja dzialu ciabie z cełym svietam! Chaj sočyć NASA – mnie heta… (vykraslena cenzuraj)
|
|